Feb 6, 2022
Dziś będziemy rozmawiać o relacjach artystów i władzy oraz sztuki i władzy. W podcaście gościmy Hannę Wróblewską, do grudnia ubiegłego roku dyrektorkę Narodowej Galerii Sztuki Zachęta oraz Marię Potocką dyrektorkę Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Punktem wyjścia do naszej rozmowy jest wystawa retrospektywna Jarosława Modzelewskiego w CSW Zamek Ujazdowski, w instytucji, którą od 2020 roku zarządza pan Piotr Bernatowicz, nominat ministra kultury Piotra Glińskiego. Rozpoczął swoje urzędowanie od zorganizowania koncertu Jana Pietrzaka, a ostatnio wystawy Sztuka polityczna, w której brali udział artyści z różnych stron świata, bardzo kontrowersyjni, słynący z bardzo rasistowskich i homofobicznych poglądów i takiej właśnie sztuki.
Rozgorzał spór czy artysta tej klasy, co Jarosław Modzelewski, powinien w takim miejscu robić swoją wystawę i czy na tę wystawę należy pójść czy ją zbojkotować.
Maria Potocka: Moje zdanie jest dość skomplikowane, bo zastanawiam się na ile artyści muszą być świadomi tego w jakim świecie operują. Wszyscy wyrośliśmy w sporym szacunku dla Zamku Ujazdowskiego. Artysta może mieć to zakodowane w ten sposób. Problem jest szerszy. W pewnym sensie chcielibyśmy wystąpić przeciwko tej władzy, która w jakiś sposób jest niewątpliwie, przeciwnikiem tej opcji kulturowej, którą całe środowisko wyznaje i uważamy, że artysta powinien być tutaj naszym narzędziem protestu, że on powinien wystąpić w naszym imieniu. My nie do końca występujemy, chociaż muszę się pochwalić, że ja wystąpiłam, bo wydałam książkę, która wyraźnie opisuje metody polityczno-kulturowe tej władzy. Natomiast artysta nie jest tutaj narzędziem. Jest człowiekiem, który żyje (tym bardziej Modzelewski) w takim outsiderskim, zamkniętym świecie. Czy on musi być tutaj narzędziem pełnej świadomości politycznej w imieniu całego środowiska, które samo z siebie nie do końca dużo mówi?
Hanna Wróblewska: Ja wyznaję pełną podmiotowość artysty. Artysta jest partnerem, który ma prawo i powinien podejmować decyzje. Nie użyłabym zwrotu, że artysta staje się narzędziem. Jarosław Modzelewski został zaproszony na wystawę i z jakichś powodów, zdecydował się zaproszenie przyjąć. Być może dlatego, że chciał, żebyśmy obejrzeli duży wybór obrazów, których od dawna nie można było oglądać w Warszawie. Trzeba zapytać artysty, co nim powodowało. My możemy tylko na tę wystawę pójść lub nie pójść. Ja pójdę.