Preview Mode Links will not work in preview mode

Awantura o kulturę


May 29, 2022

W tym kraju nikogo nie dziwi rodzina, w której dziecko wychowuje para gejów. Nie szokują nikogo rodziny poliamoryczne, w których dzieci wychowuje troje ludzi, będących w związku. Szwecja przeszła rewolucję seksualną, a poziom tolerancji i akceptacji społecznej, dotyczący seksualności człowieka, skrajnie odbiega od naszej polskiej rzeczywistości. O różnicach między otwartą Szwecją, a ograniczoną chrześcijańskimi wartościami i tak zwanymi tradycyjnymi wartościami Polską, rozmawiają goście podcastu Katarzyny Janowskiej „Awantura o kulturę”.

Katarzyna Janowska: Czy miłość i seks Szwedów jest naprawdę wolny? 

Katarzyna Tubylewicz (autorka książki "Szwedzka sztuka kochania. O miłości i seksie na Północy"): Większość moich bohaterów podkreśla fakt, że seks może być związany z miłością, ale nie musi. Ma być natomiast przyjemnością i radością i wiązać się z szacunkiem dla partnera czy partnerki. Wydaje mi się, że tu jest ta wolność szwedzka. Wolność wyboru tego, czy chce się w seksie eksperymentować i mieć dużo przygód i czy chce się, żyć w związku monogamicznym czy poliamorycznym, w heteroseksualnym czy LGBT. To wszystko jest w Szwecji dozwolone i mieści się w obszarze tego, na co pozwala społeczeństwo, ale też na co pozwala debata, dyskusja, o czym w ogóle się rozmawia… Z jednej strony w Szwecji jest mniej tak zwanej seksualizacji przestrzeni, w postaci np. bardzo erotycznych reklam, zupełnie niepotrzebnie erotycznych, w postaci uprzedmiotawiania ciała kobiecego na wszelkie możliwe sposoby, co bardzo jest widoczne w Polsce, a jednocześnie wibrator można sobie kupić w aptece. Jest bardzo silne zrozumienie tego, że seks jest nam po prostu potrzebny do szczęścia, do zdrowia, można o nim rozmawiać i mamy prawo do tej przyjemności. Ta przyjemność ma być bezpieczna, dlatego edukacja seksualna w szwedzkich szkołach została wprowadzona już w latach 50. XX wieku i bardzo dobrze funkcjonuje. Seks w Szwecji nie jest grzeszny, jest częścią naszego życia. W Polsce jest spychany w sferę wstydu. W sferę tabu. 

Katarzyna Janowska: „Grzeczna to już byłam” to książka Joanny Keszki, czyli rozumiem, że teraz to już tylko seks bez miłości, seks dla przyjemności, seks, który jest zachwytem nad naszym kobiecym ciałem? Co proponujesz?

Joanna Keszka: Ja uważam, że seks to jest narzędzie do zatroszczenia się o siebie. Narzedzie do ustalania warunków na jakich zasadach chcemy się kochać, wchodzić w związki i żyć po swojemu. To tłumaczy dlaczego tak wiele osób nie jest w ogóle zainteresowane tym, żeby kobiety doświadczały przyjemności, swobody, prawa do decydowania o sobie w przestrzeni seksualności. My dorastamy w Polsce, w takim przekonaniu, szczególnie dziewczyny, kobiety są tak wychowywane, że seks to jest nasza waluta, to jest coś, z czym my się musimy obchodzić bardzo ostrożnie, bo jeżeli roztrwonimy tę naszą walutę, będziemy się interesowały tą naszą seksualnością, będziemy eksperymentowały, będziemy miały różne doświadczenia, to nie będziemy mogły tej waluty wymienić na szacunek społeczeństwa, na dobrą opinię u sąsiadów, na to, że nasi rodzice będą z nas zadowoleni, na dobrego męża, na ojca dla naszych dzieci.